Widok na dom i okno, na parapecie kaktusy i czosnek
Mama w świecie,  O życiu wszystko i nic

Jaki dom chcesz stworzyć?

Na jakim stanowisku widzisz siebie za 5 lat? Kim chcesz być za lat 10? W jakim miejscu pragniesz się znaleźć przechodząc na emeryturę? Te i inne pytania słyszymy na rozmowach kwalifikacyjnych. Jesteśmy nimi bombardowani w reklamach, pojawiają się w rozmowach ze znajomymi. Z pewnością nie raz sami je sobie zadawaliśmy. Gdzie chcę być? Co chcę robić?

Czy w tym chaosie, w którym zdecydowanie dominuje JA zastanawiamy się, jaki dom chcemy stworzyć?

Na początku warto podkreślić, że nie chodzi mi tutaj o wygląd. Design jest w cenie, miło jest mieszkać w ładnych wnętrzach, ale to nie one są najważniejsze. To, co przyciąga do danego domostwa to nie jego urządzenie, ale atmosfera. Ta niewyjaśniona aura, która przyciąga, zachęca do odwiedzin. Wiąże się nie tylko z zapachem kawy od progu (który całe doświadczenie może ułatwić), ale z czymś zdecydowanie większym. Bardziej wartościowym.

Ognisko domowe dlatego przecież jest ogniskiem domowym, że nie podsycane – gaśnie.

Zofia Bystrzycka

Bardzo wiele rzeczy planujemy. Nadajemy im odpowiednie priorytety i w zgodzie z sobą – realizujemy. Czy w tych wizjach mamy gdzieś z tyłu głowy, że każde nasze działanie wpływa na to, jak będzie wyglądało nasze życie domowe? Codzienne rytuały, styl jedzenia posiłków, słowa na przywitanie i pożegnanie, sposób komunikacji, spojrzenia… Wszystkie małe gesty wpływają na większą całość jaką jest tworzenie niepowtarzalnej atmosfery domu rodzinnego.

Tworzenia domu nie nauczymy się z podręczników. Możemy wspomóc się różnymi listami, organizowaniem wyjątkowych chwil, ale codzienności nie wyreżyserujemy.

Moim marzeniem zawsze było stworzenie mojej rodzinie spokojnej przystani. Takiej, jakiej sama doświadczyłam. Do teraz odwiedziny w domu rodzinnym ładują moje akumulatory. Chociaż nie czuję się tam już „u siebie”, to świadomość tego, że istnieje miejsce, gdzie ludzie kochają mnie bezwarunkowo i do którego mogę zawsze wrócić jest bardzo wzmacniająca. Właśnie takie miejsce chcę stworzyć dla swoich bliskich. Zadanie to niełatwe. W miarę bezboleśnie można wykreować przestrzeń pachnącą chlebem i dobrym ciastem. Ze względną łatwością przychodzi odpowiedni wystrój. Jednak przecież nie tylko o to chodzi.

Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło: i zwyczaje, i święta rodzinne, i dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest, aby żyć dla powrotu.

Antoine de Saint-Exupéry

Stworzyć miejsce, do którego każdy z członków rodziny będzie chciał wracać, w którym będzie chciał być… Strefę bezpieczeństwa, w której spędzanie czasu nie będzie karą. Ciepłe gniazdko, które w niepewnych czasach będzie przyciągało wyjątkowym klimatem. To moje zadanie i cel, który postawiłam sobie wychodząc za mąż i zostając mamą.

Chociaż tata ma bardzo dużo w tej kwestii do powiedzenia, to jednak mama jest (a raczej powinna być) kapłanką domowego ogniska. Niezależnie od tego, czy pracująca zawodowo, czy nie – to w dużej części jej zadanie. Spokojna mama to spokojny dom. Stres i nerwy rodzicielki bez problemu można wyczuć również w jej domostwie.

Jak mawiała Margaret Thatcher – mama to menadżer w domu. Od jej „zarządzania” zależy to, jaka będzie rodzina. Czy przebywanie w niej będzie powodowało niezdrowe podnoszenie się ciśnienia, czy będzie to oaza spokoju.

MIŁOŚĆ. W słowach, gestach, spojrzeniach…

Prawdziwe, a nie zdawkowe, odpowiedzi. Autentyczne zainteresowanie się tym, czym żyją domownicy. Rozmowy przy wspólnym stole. Rodzinny spacer zamiast wypuszczenia dzieci samopas na plac zabaw. Wieczór planszówek zamiast wieczoru z tabletem i telewizorem. Czas spędzany rodzinnie przy kuchennym stole zamiast osobno w swoich pokojach. Mówienie „przepraszam” zamiast udawania, że nic się nie stało. Dawanie sobie przestrzeni, ale też tworzenie okazji do bycia razem. Dla wierzących – częste spoglądanie na Świętą Rodzinę, wzór, wypełniony miłością do siebie, ale i – przede wszystkim – do Boga.

Rodzina jest dla człowieka niczym płótno dla artysty. Przelewamy na nie nasze najwspanialsze marzenia. Kreślimy je często w sposób niedoskonały i nieudolny, ale wszyscy jesteśmy przecież zaledwie amatorami w sztuce życia. Jeśli jednak nie skupiamy się na roztrząsaniu własnych pomyłek, z czasem powstają w ten sposób prawdziwe arcydzieła. Z czasem uczymy się także, że to nie piękno końcowego efektu godne jest najwyższej pochwały, lecz wysiłek, jaki wkłada się w jego malowanie.

Richard Paul Evans

Cały czas uczę się tej sztuki. Staram się tworzyć piękne wspomnienia wyjątkowych okazji, ale też nie zapominać o dobrej codzienności. Spojrzeniu pełnym radości witającym wszystkich o poranku. Wspólnym śniadaniu jedzonym przeważnie w pośpiechu, ale dającym silny rodzinny początek dnia. Przytuleniu i buziaku na „do zobaczenia”. Dobrej kolacji podsumowującej dzień i omawiającej najważniejsze i najbardziej istotne dla każdego punkty dnia. Długim i pełnym czułości pożegnaniu na „dobranoc”.

Wierzę, że te chwile zostaną z nami na dłużej. Że nasiąkną nimi małe serduszka naszych dzieci. Gdy będą zbuntowanymi nastolatkami być może zechcą chociaż niektóre małe tradycje podtrzymywać, a posiłek będzie wspólnym przeżyciem, nie czasem scrollowania internetu. A gdy staną się poważnymi dorosłymi – będą chciały wracać.

Najważniejsza rzecz w życiu to rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś, później ta, którą sam stworzyłeś.

Peter Sellers

Warto zainwestować czas i starania w tworzenie dobrego domu. Dla innych. Ale też i dla siebie ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *