Cienkie zapalone świece będące synonimem światła i miłosierdzia Boga
... sobie,  Mama czyta

O miłosierdziu w praktyce

O miłosierdziu dużo się mówi. Dużo się o nim w związku z tym również słyszy. Bóg jest miłosierny – krzyczą księża z ambony. W wielu kościołach obraz Jezusa Miłosiernego stał się stałą ozdobą przypominającą, że męka Jezusa nie była bezcelowa.

Każdy ma swoją wizję tego, czym owo miłosierdzie jest i jak Bóg się nim posługuje. Według Słownika Języka Polskiego miłosierdzie to „dobroć i współczucie okazywane komuś”. Uboga to definicja biorąc pod uwagę nieskończoną miłość Boga do nas. Niezależnie jednak od tego, czym jest ono dla nas nie, można tego pojęcia ograniczyć jedynie do Stworzyciela. To nie tylko On jest w stosunku do nas miłosierny. Również my powinniśmy być tacy dla innych.

Jak to ogarnąć?

Czytając „Dzienniczek” św. Faustyny można się usprawiedliwiać, że koniec końców – to droga dla osób wybranych. Dusz, które mają szczególną łączność z Bogiem lub – co najmniej – są osobami konsekrowanymi. Nie dla mnie – szaraczka z ulicy – praktykowanie miłosierdzia na codzień. W ferworze zadań, pracy, bieganinie codzienności nie mam czasu zastanawiać się nad Bożym miłosierdziem i tym, że sama powinnam pracować nad tą cechą.

W swojej książce ks. Michał Olszewski SCJ – góral z krwi i kości, a przy okazji misjonarz miłosierdzia – stara się udzielić odpowiedzi na pytanie jak podążać drogą miłosierdzia w „zwykłym” życiu. Swoje słowa popiera nauczaniem Kościoła i papieża Franciszka. Przywołuje też przykłady świętych, którzy mogą stać się inspiracją w drodze do nieba.

„W naszej mentalności mamy zakodowane takie wyobrażenie, że o ile nam Bóg może okazać miłosierdzie za nawet najcięższe grzechy jakie popełniliśmy, o tyle nie jesteśmy pewni, czy powinien je okazywać w stosunku do drugiego człowieka. Po prostu jesteśmy mistrzami osądzania. Odmawiamy miłosierdzia drugiemu człowiekowi, nawet jeśli popełnia mniejsze grzechy niż my.”

ks. Michał Olszewski SCJ

Czy nie jest oczywistością, że sami siebie zawsze próbujemy usprawiedliwiać, a innych łatwo osądzamy? Potrafimy znaleźć mnóstwo argumentów za tym, że jesteśmy niewinni i tyleż samo powodów, by skazać drugiego człowieka. Nie odnosi się to tylko do obcych! Konflikty w rodzinie, w małżeństwie… jak wielu kłótni udałoby się uniknąć, gdybyśmy w życiu kierowali się nie swoimi racjami, a właśnie – miłosierdziem i przebaczeniem.

Sytuacje z życia wzięte zawsze łatwiej przemawiają do wyobraźni niż wielkie słowa teorii.

Ks. Michał Olszewski w swojej książce podaje wiele przykładów z praktyki duszpasterskiej, w których miłosierdzie Boże ratuje ludzi. Podkreśla wagę sakramentów – zwłaszcza pojednania i pokuty oraz Eucharystii. Podkreśla, jak ważne jest życie w jedności z Jezusem. Jak istotne jest stanięcie w prawdzie przed sobą samym. Pokorne przyznanie się do tego, że nie jestem idealny i nigdy nie będę. Jestem człowiekiem, który upada, który nieustannie popełnia te same błędy, który popada w rutynę życia religijnego i nawet tego nie zauważa.

Rozdziały i zawarte w nich treści są tak skonstruowane, by można było przejść z nimi kilkudniowe rekolekcje. Zadawane pytania skłaniają do refleksji nad kondycją naszej duszy. Czy nie jest tak, że zanika we mnie posłuszeństwo? Że chcę być świętszy od papieża? Albo ustawiać sobie Kościół pod swoje widzimisię?

Nie można jednak się poddawać. Oprócz wytknięcia błędów myślenia, ks. Michał podaje również środki, którymi można się posłużyć, by miłosierdzie przestało być tylko wielkim słowem istniejącym w przestrzeni duchowej. Można i trzeba się starać, by stało się ono realną ścieżką naszego życia. Wystarczy chcieć! Wkroczyć na drogę modlitwy i zawierzenia Słowu, które dla mnie i dla Ciebie stało się Ciałem. I zamieszkało pośród nas!

„Słowo, które zostało wypowiedziane przez Boga i które ma mieć konkretne przełożenie na nasze życie, jest bardzo cierpliwe. Bóg jest cierpliwy w okazywaniu swego miłosierdzia. Czeka, aż słowo się wypełni. Ono jest dla nas lampą, oświetla drogi naszego życia. (…) Wypowiadając słowo, Bóg oświetla naszą drogę, byśmy mogli ją odnaleźć. Okazuje nam swoje miłosierdzie i oświetla naszą wędrówkę – drogę do nieba.”

ks. Michał Olszewski SCJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *